A teraz Baczyński. Pieśni, chyba trzy, a może dwie, na baryton i fortepian, dla Tomasza Koniecznego.

Poznałem Tomasza parę lat temu, przy okazji współpracy nad rodzajem audiowizualnego dramatu do wyboru tekstów ze Spoon River Anthology E.L. Mastersa, do której zaprosił nas (i jeszcze Ingridę Gapovą) Adam Dudek. Było to przedsięwzięcie z pogranicza opery i instalacji, na różne sposoby pouczające. Jego rezultat (i inne ciekawe pomysły Adama, zazwyczaj krążące wokół widzianej z bliska cielesności) można zobaczyć tutaj: https://adamdudek.pl/pl/spoon-river-anthology/

Już wtedy Tomasz wspominał o swojej fascynacji Baczyńskim. Rozmawialiśmy niezobowiązująco o wierszach, być może o pieśniach, być może o kantacie. A teraz, nie bez związku z setną rocznicą urodzin, rzecz się konkretyzuje. Ja też myślałem już wcześniej o Baczyńskim. Jest to jeden z bardzo niewielu polskich poetów, którego tekst mogę sobie w ogóle wyobrazić w śpiewie. Cicho-intymna, a jednocześnie wstrząsająca poezja.

Baczyński zginął mając dwadzieścia trzy lata. Mógłbym, w zasadzie, mieć teraz syna w takim wieku, co jest myślą dziwnie niepokojącą. Zastanawiam się, czy jest coś wartego wspomnienia z czasu, kiedy sam miałem dwadzieścia trzy lata. Mark Zuckerberg (jako dziewiętnastolatek) stworzył wówczas facebooka, a Polska wstąpiła do UE. Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki otrzymał Frank Wilczek, autor wydanej miesiąc temu Fundamentals. 10 Keys to Reality.

Czytam (oprócz Wilczka) Na własne ryzyko Taleba Nassima. Jedna z całej serii książek zajmującej się kwestiami przypadku, ryzyka i odpowiedzialności w dzisiejszym świecie, w kontekście finansów i stosunków społecznych, ale o wydźwięku zdecydowanie uniwersalnym. Teza naczelna: dla dobra jednostkowego i wspólnego, wszelkim działaniom w świecie powinna towarzyszyć świadomość realnego ryzykowania własną skórą (tytuł oryginalny: Skin in the Game). Ożywcza lektura.

Gratulacje dla Cieszyńskiego Księcia.

Tomasz przysłał propozycje wierszy do wzięcia pod uwagę. Dobre sugestie. Myślę.