List 32
No więc odrabiam, Narodzie, różne lekcje. Na przykład z języka. Słucham ojczystej mowy i czasem słyszę ją jakby po raz pierwszy. Czasem mnie zdumiewa, czasem cieszy a czasem śmieszy. Próbuję też różnych kluczy do różnych znaczeń. Snuję etymologiczne, że tak powiem, rymy. Na przykład świat i jego granice z świętościami i ich szarganiem. A do tego świtanie. Coś w tym jest, ale skrywa się już za tą granicą mojego pojmowania, o której pisałem Ci wcześniej. Słucham tylko, bo ja wiem, echa.
A różne lekcje wiodą mnie przez różne lektury. Niektóre sprzed stu lat. Niektóre mnie cieszą, inne nudzą, a jeszcze inne przerażają. Niektóre uwierają i każą się zmagać z nieujawnionymi, zapomnianymi albo zepchniętymi na bok duchami. Na przykład wiara. Na przykład wola. Na przykład powinność i lojalność.
Opowiem Ci o tym wszystkim, ale nie dzisiaj.