Prawdę mówiąc, Narodzie, przespałem lekcje historii. Przespałem także lekcje wiedzy o społeczeństwie. Przespałem akademie i apele, rozmowy starszych, pouczenia, napomnienia, zachęty i przestrogi. Nawet lektury, czytane w porywach chęci niespania, przespałem. 

 

Ale nie był to spokojny sen. Nie odpocząłem. Przewracałem się z boku na bok. Dręczyły mnie koszmary. Śnił mi się brat w skrzyni na pościel wsuniętej pod łóżko. Wydobywałem go stamtąd nieprzytomnego i cuciłem. Przepraszałem go za coś i nad nim płakałem. Było mi przeraźliwie żal. Śniłem się sobie sam w trumnie. Było mi duszno.

 

Ale śniły mi się też różne koleżanki, w różnych pozach. Czasem przychylne.

 

Przecieram oczy.