Co ja właściwie chciałem powiedzieć? Wiele. Ale pora kończyć. Ten list będzie ostatni, Narodzie. Na koniec przytoczę jeszcze fragment, który znasz przecież, choć pewnie nie pamiętasz:

 

„[…] Ale ku temu, by oczy były otwarte, potrzebną jest zgoda. I nie ta zgoda, która dwóch wiąże przeciw trzeciemu, trzech wiąże przeciw czwartemu, czterech przeciw piątemu, pięciu przeciw szóstemu, jeden tysiąc przeciw drugiemu tysiącowi, — ale ta zgoda, która umie upokorzyć język i dumę i pychę swoją własną i zamyka jej usta. […] Będziecie się kłócić jutro, w dzień wywczasu, a niech zmilkną dziś waśnie wasze i chwalby i procesy i wasze instancye i sądy partyjne i sądy frakcyi. Przecież ile w nich jest słuszności, i prawdy, jako że prawdą i słusznością jest, nikt w was nie zabije. Miejcie te swoje prawdy i słuszności — jeno je miejcie dla siebie. […] Naród w sobie stworzycie tą chwilą milczenia, tą chwilą przemilczenia chęci swarów i waśni pognębieniem. […] I nie musicie się ku temu porozumiewać ani zbierać, ani zmawiać, — ale czynami wyraz temu dajcie, a jutro prawdę wam waszą odsłoni!”

(St. Wyspiański, „Wiersze. Fragmenty dramatyczne. Uwagi”, Kraków 1910)

 

Zapraszam Cię na Wesele. Przyjdź cały. Pośmiejemy się, potańczymy. O miejscu i terminie będę informował.