Era geograficznych podbojów pełna była bohaterskich czynów i doniosłych odkryć. Ale o jednym, najdonośniejszym, żaden z bohaterów nie wspomniał. Nie opowiedział, nie napisał; nie wprost. 

 

Kiedy dopłynie się już za siódmy horyzont i stanie na najodleglejszym z niezdobytych brzegów, kiedy odetchnie się i postawszy chwilę rozejrzy spokojnie wokół, dostrzega się, że cały ten wszechświat jest w zasadzie bezmiernie, niemiłosiernie, nieznośnie i śmiertelnie nudny.